Wszystko nabiera energii, z każdym dniem
bliżej do świąt. Osobiście nie mogę się doczekać.
Im bliżej do stycznia, tym więcej entuzjazmu mi się udziela, albo mam takie
wrażenie.
Będzie ciężko, będzie mnie mniej niż więcej. Trzy
miasta, trzy inne sprawy, ale wiem że warto.
Byłam na egzaminach w Preston College i się dostałam,
zrezygnowałam z tego w Blackpool. Z czasem nie widziałam najmniejszego powodu,
by tam dalej uczęszczać. Bałagan jaki tam mają doprowadził mnie do rezygnacji.
Około 4-go stycznia przeprowadzam się do Blackpool, pracuję w St.Annes, a w
Preston College. W ciągu dnia będę musiała pogodzić wszystko. Na szczęście
rodzina mi w tym pomoże, ponieważ dojazdy z miasta do miasta są dołujące a
koszta jeszcze większe. Ale nie ma co narzekać, tylko wziąć życie we własne
ręce, a pewne sprawy zamknąć wraz z końcem roku. Przełożyć kartkę w kalendarzu
na styczeń i tylko czekać!
Jako, że początek grudnia za nami, to chciałam na
koniec napisać, że urodziny miałam genialne, w towarzystwie najbliższych, ale
brakowało mi pewnych osób, które nie mogły tego dnia spędzić ze mną. Na
szczęście są telefony, kilka połączeń się wykonało i od razu lepiej!
Mikołajki za nami, a choinka ubrana.
"Z widokiem na Italię"
Marzenia. Szczerze mogę powiedzieć, że jedno goni drugie. Przez napływ inspiracji nie mogę ich poukładać w kolejności do czasu rozpoczęcia ich realizacji. Aczkolwiek jestem osobą (w miarę moich możliwości i czasu) bardzo zorganizowana. 2014 rok - miał być Paryż i będzie, to jest moje miasto, które czeka na mnie!
Ale kto by nie zwiedził Włoch?!
Pomyślcie...
Mediolan, Werona, Wenecja, Padwa, Rawenna, Florencja, Piza, Livorno, Siena, Rzym ? Od razu jesteśmy w stanie sobie wyobrazić jak podróżujemy skuterem mijając pola słoneczników, pijemy najlepsze wino leżąc pod drzewem.Warto przeczytać tę książkę i przenieść się z czasu zimowego do letniego chodź na chwilę.
Na sam koniec życzę wszystkim smacznych przygotowań do świąt. Ciao !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz